Text 4 of 6 from volume: emotikony
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2015-02-05 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1765 |
nie bój się świtu jasność promieni nie rozświetli
naszych myśli zaplątanych w mrok
głaszczę sny i poznaję szelest ognia
prawdę obrazów zastygłych pod powieką
gwiazdy kotar uśmiechają się prześwitem
gdy nadchodzisz z mocą i wypuszczasz ptaki
i nie rozjaśniasz
ze słów buduję oddech
z liter składam ruch
zaginam rzeczywistość nawiasem schowanych intencji
i nie mogę przestać myśleć
ile smaku mieści się w słowie „sok” „skóra” „szyja”
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / very good
ratings: perfect / excellent
"Szelest ognia" nieźle brzmi.
"Moc" w szóstym wersie to strzał w dziesiątkę. Cały wers to "mocna" rzecz, a słowo to jeszcze podbija efekt.
Widać spójność z poprzednimi, również bardzo charakterystycznymi wierszami cyklu.
Czytam tekst od wczoraj i za każdym razem zastanawiam się, czy nie przydałoby się przenieść wyrazów w cudzysłowach do osobnego wersu. Z czysto estetycznych pobudek. Chociaż pewnie spowolniłoby to strumień wiersza, a chyba nie do końca o celebrację lenistwa tu chodzi.
I te "schowane" intencje. Myślę nad zamiennikami, choć nie są one niezbędne. Trochę za dużo "ch" na raz. I o ile w "oddechu" i "ruchu", z wiadomych względów, świetnie spełniają swoje zadanie, to przydałoby się przełamanie innym dźwiękiem (jeszcze przed przełamaniem ostatnich trzech słów).
Odbieram ten tekst jako wiersz intensywny, zmysłowy i chciwy, nienasycony. I treściwy - bez zbędnego metafizycznego/opisowego bełkotu.
ratings: perfect / excellent